: Amy Blankenship
: Światło Nocy Więzy Krwi Tom 2
: Tektime
: 9788873048640
: 1
: CHF 3.20
:
: Erzählende Literatur
: Polish
: 307
: DRM
: PC/MAC/eReader/Tablet
: ePUB
Kat Santos od lat nie widziała się z właścicielem Światła Nocy. Do momentu, gdy Quinn nagle postanawia ją porwać i oskarżyć o wrobienie go w zabójstwa wampirów. Zdając sobie sprawę z faktu, że są manipulowani przez wroga, obie rodziny łączą siły w walce z wampirami, które terroryzują miasto.
Od chwili jej urodzenia Quinn Wilder wciąż wodził za nią głodnym wzrokiem drapieżnika. Kiedy stałą się nastolatką, pokusa zdobycia jej jako partnerki szybko doprowadziła do niezgody pomiędzy nim a jej nadopiekuńczymi braćmi. Kiedy ich ojcowie wzajemnie pozabijali się w walce, więzy między dwiema rodzinami zostały definitywnie zerwane, a ona została skutecznie usunięta z jego pola widzenia. Śledząc ją na odległość, Quinn nagle zdaje sobie sprawę, że wojna wampirów ma także dobre strony wtedy, gdy ona zapomina trzymać się na odległość. Kat Santos od lat nie widziała się z właścicielem Światła Nocy. Do momentu, gdy Quinn nagle postanawia ją porwać i oskarżyć o wrobienie go w zabójstwa wampirów. Zdając sobie sprawę z faktu, że są manipulowani przez wroga, obie rodziny łączą siły w walce z wampirami, które terroryzują miasto. Następuje eskalacja konfliktu między poróżnionymi stronami, rośnie także pożądanie, które roznieciło się tuż po porwaniu, zaczyna ono przeradzać się w niebezpieczny flirt.

PUBLISHER: TEKTIME

 

Światło Nocy

Więzy Krwi Tom 2

 

Amy Blankenship, RK Melton

Przetłumaczone przez Vicky Vladimirov

 

Copyright © 2012 Amy Blankenship

Wydanie Drugie Opublikowane przez TekTime

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Rozdział 1


Quinn Wilder rozglądał się po biurze Warrena, nie mogąc się zdecydować, czy wiedza na temat tego kto odpowiada za zabójstwa, jest rzeczą dobrą, czy złą. Głośny spór powoli ucichał... a przynajmniej Quinn miał taką nadzieję. Quinn spojrzał na Kane'a, kiedy wampir był odwrócony plecami do obecnych. Kane nawet nie próbował się bronić… Michael się o to postarał.

Quinn powinien być wściekły na blond wampira, a jednocześnie powinien go przeprosić, jednak jedynym uczuciem, które w tej chwili odczuwał w stosunku do Kane'a był dziwny lęk. Będąc drapieżnikiem czuł się mocno nieswojo z tym uczuciem.

Kane uśmiechał się szyderczo, spoglądając przez okno. Czuł, że powinien przystopować z podsłuchiwaniem cudzych myśli. Zatem jaguary i kuguary znowu połączyły siły… i co z tego? Czego oni w ogóle się po nim spodziewają... że wykona taniec rytualny, a może zaśpiewa? Cóż trudno, Kane miał gówniany nastrój.

“Bezduszne wampiry mają nad nami przewagę przynajmniej dziesięć do jednego. Jeśli mnie pamięć nie myli, Devon był od zawsze zaciekłym wojownikiem. Może powinniśmy się do niego zwrócić o pomoc.” Wtrącił swoje trzy grosze Steven, “Armia wampirów powiększa się w takim tempie, że niedługo nie będziemy mieli żadnych szans. Jeżeli nie zbierzemy własnego wojska, możemy pakować manatki i wynosić się z Dodge.”

„Gdyby rodziny nie były poróżnione ze sobą aż tak długo, wiedziałbyś że w tej chwili Devon jest zajęty uganianiem się po całym świecie za swoją ulotną partnerka,” odezwała się Kat do Stevena, nie odrywając jednak przy tym nieprzyjaznego spojrzenia od Quinna.

„Dzięki za sarkazm,” Steven uśmiechnął się z przekąsem. Jego starszy brat, decydując się na porwanie Kat, ogromnie ją wkurzył. Spoglądając na swojego starszego brata, zastanawiał się jednak dlaczego Quinn nic nie wspomniał o fakcie, że Dean pomógł im z wampirami w okolicy klubu. To, że jeden z upadłych był po ich stronie było wiadomością o której powinno być głośno... a nie zamiatać to wszystko pod dywan.

Słyszał też o innym upadłym, który pomógł uratować partnerkę Devona i jej przyjaciółkę, ale po tym jak odszedł z Devonem i dziewczynami, jedynym asem, którego teraz mieli był Dean. „Ja popieram pomysł skłonienia Deana do powrotu, w nadziei, że ten upadły... jak mu tam?”

„Kriss,” podsunęła mu Kat.

„Gdyby Kriss wrócił razem z Devonem, wtedy moglibyśmy wyrównać szanse, jako że mamy już z nami jednego upadłego, który jest chętny do pomocy,” podsumował Steve.

„A jak ty to sobie wyobrażasz, że go tu ściągniesz?” Zapytał Quinn, spoglądając na Warrena. „Wiesz jak zachowują się samce naszego gatunku, jak już zdobędą partnerkę. Devon wróci tylko wtedy, kiedy jego partnerka zgodzi się tu przyjechać.”

„Mam pewien pomysł... powiedz mu pra